Pływanie zajmuje bardzo ważne miejsce w licznych imprezach Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. W sobotę 5 listopada odbyły się zawody jesienne, które były jednymi z bardziej udanych, a ilość zawodników zaskoczyła nawet organizatorów. Nie było to oczywiście żadne zmartwienie, gdyż z takich rzeczy należy się tylko cieszyć.
Niedziela 30 listopada w Radzyńskiej Lidze Siatkówki to I Turniej Ligi Oldboys /+40/. Podobnie jak w ubiegłym sezonie w rozgrywkach Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji bierze udział siedem drużyn, choć miejsce teamu Oldboj Radzyń zajęła Gmina Łuków.
Tegoroczna Radzyńska Liga Siatkówki im. Zdzisława Gmura organizowana przez radzyński MOSiR rozpoczęła się 23 października turniejem Ligi Relax. W lidze tej grają drużyny mieszane, na boisku muszą grać co najmniej dwie dziewczyny, a pewne ograniczenia w grze zawodników I i II ligi powodują, że poziom gry jest bardzo amatorski i rekreacyjny. A że taka forma jest dobra i oczekiwana najlepiej świadczy fakt, ze w tym sezonie od następnego turnieju grać tu będzie 8 drużyn. W niedzielnym turnieju wystąpiło „tylko” 6 drużyn, grano każdy z każdym, wiec na dwóch boiskach hali I LO rozegrano 15 meczów.
W sobotę 1 października Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zorganizował imprezę, która wielu dorosłym kojarzyła się ze smakiem dzieciństwa. Dzieci z kolei świetnie bawiły się w lesie i poznały coś nowego. Ognisko oraz pieczenie ziemniaków i kiełbasek było głównym punktem Święta Pieczonego Ziemniaka. Początek imprezy nie był obiecujący, bo o 12.00 było tylko kilkanaście osób, ale z każdą minutą uczestników przybywało i gdy doszło do uroczystego wrzucania ziemniaków do ogniska, to wokół było już kilkadziesiąt osób. Gdy ziemniaki „dochodziły” organizatorzy zajęli się dziećmi, dla których zorganizowano szereg konkursów sprawnościowych, gdzie „bohaterem” był oczywiście ziemniak. Jako końcowe zadanie każde dziecko musiało zrobić coś ciekawego z ziemniaka i okazało się, że wyobraźnia dzieci nie ma granic. Wszystkie dzieci uczestniczące w tych zabawach otrzymały bilety na pływalnię oraz słodkie „co nieco”. No a finał to zajadanie się pieczonymi ziemniakami, które smakowały wszystkim jak mało co.
|